top of page

Dziel i rządź – czyli jak Rosja chce wygrać nową zimną wojnę informacyjną

Putin nie przegrał jeszcze wojny informacyjnej i nadal usiłuje dzielić społeczeństwa Unii Europejskiej i NATO.


ABTShield Team: Jerzy Smoliński, Jakub Jasiński, Agnieszka Wnuk we współpracy z Anna Jórasz-Żak


Głównym celem rosyjskiej polityki informacyjnej i działań dezinformacyjnych - zarówno w przededniu agresji, jak i w trakcie działań wojennych w Ukrainie - jest chęć rozbicia jedności państw europejskich i NATO.


Rosja chce wzmocnić swoją pozycję poprzez budowanie antagonizmów pomiędzy krajami oraz wewnątrz poszczególnych państw i ich społeczeństw. Celuje także w zrzucanie odpowiedzialności za sytuację w Ukrainie na Zachód. W niniejszym artykule pokazane są kluczowe narracje w polskim internecie - przeważnie dezinformacyjne - oczerniające poszczególne państwa lub ich rządy jak też takie, które wprost wywołać mają wrogość pomiędzy społeczeństwami.


Jeszcze przed wojną w sieci rozwijały się narracje, że USA i Unia Europejska stwarzają tylko pozory troski o bezpieczeństwo Europy Wschodniej, a tak naprawdę liczą się twarde interesy - sprzedaż broni czy zakup surowców energetycznych. Państwa takie jak Niemcy, Francja czy Węgry przedstawiane są - w różnych kontekstach i konfiguracjach - jako mniej lub bardziej zagorzali sojusznicy Putina. W Polskiej przestrzeni informacyjnej bardzo widoczna jest także gra na stereotypach i historycznych uprzedzeniach oraz budowanie niechęci do UE.



Figure 1: A wave of entries involving Germany immediately after Russia’s invasion of Ukraine.



“Pakt Ribbentrop – Mołotow w XXI wieku”


Najbardziej krytykowani za swój stosunek do wojny w Ukrainie są Niemcy. Narracji antyniemieckich w polskim internecie jest tak wiele, że dla ich przedstawienia konieczne jest zgrupowanie ich w kilku blokach o sugestywnych nazwach - Bierność, Błędy i Zdrada:


BIERNOŚĆ: Niemcy najczęściej oskarżani są w sieci o sabotowanie działań NATO (m.in. blokowanie samolotów brytyjskich z pomocą militarną dla Ukrainy, dostarczanie przestarzałego sprzętu w symbolicznych ilościach) oraz omijanie sankcji nałożonych na Rosję. Niezrozumiałe dla wielu internautów wahania niemieckich władz w sprawie pomocy militarnej dla Ukrainy wykorzystywane są do budowania narracji antyniemieckich i w konsekwencji wzmacniania antyniemieckich nastrojów. W sieci bardzo liczne są przekazy, że Niemcom nie zależy na wspieraniu niepodległości Ukrainy, ale na zyskach płynących z inwestycji w odbudowę Ukrainy po zakończonej wojnie (polityka “książeczki czekowej”).


Od wybuchu wojny w Ukrainie rozwija się narracja, według której Olaf Scholz to kanclerz z mentalnością post-NRD indoktrynowany przez Rosjan (przeciwnik obecności amerykańskich rakiet Pershing w RFN, współpracownik Stasi, kolega komunisty Egona Krenza). Poparciem dla tej tezy ma być unikanie przez Scholza jasnego określenia momentu zakończenia wojny - nie wiąże końca wojny z koniecznością klęski Putina. Nawet czerwcowa decyzja o przekazaniu przez Niemcy Ukrainie systemu obrony przeciwlotniczej IRIS-T często pojawia się z komentarzem, że proces ten potrwa jeszcze miesiące (“too little too late”). Skutkiem takich działań władz niemieckich jest to, że internet już zdecydował (uprzedzając decydentów), że przywódcy Niemiec nie są mile widziani w Kijowie.Tymczasem zdecydowana większość Niemców wspiera pomoc humanitarną dla Ukrainy, a połowa jest za wsparciem ciężkim sprzętem wojskowym.



Figure 2: Entries involving Olaf Scholz – PASSIVITY & BETRAYAL


BŁĘDY: Niemcy są dziś w sieci synonimem prowadzenia błędnej polityki względem Putina na długo przed wybuchem wojny, m.in. poprzez silny sojusz energetyczny z Rosją (dominujący przekaz: “Niemcy wolą gaz od atomu i zmuszają całą Europę do paktu z Rosją”) pozwalający Putinowi sfinansować dzisiejszą wojnę na Ukrainie dzięki gazociągom Nord Stream. Oliwy do ognia dolewają wpisy mówiące o blokowaniu włączenia Ukrainy w struktury NATO w 2008 r. przez kanclerz Merkel. Zaufanie do niemieckich polityków permanentnie podkopywane jest także poprzez przywoływanie przykładu kanclerza Schroedera i jego kariery w rosyjskim biznesie.


Figure 3: Entries involving Angela Merkel – MISTAKES


ZDRADA: “Polska i Ukraina zostały sprzedane Rosji przez USA i Niemcy na długo przed rozpoczęciem wojny” - dziać się to miało za sprawą odstąpienia przez USA od sankcji i wyrażeniu zgody na dokończenie przez Niemcy NS2. To działanie miało rozzuchwalić Putina i jednocześnie osłabić bezpieczeństwo energetyczne Polski i Ukrainy. Latem 2021 pojawiały się internetowe narracje sugerujące, że kanclerz Merkel wykorzystała trudną sytuację nowej administracji USA, która potrzebowała Niemiec do sojuszu przeciwko Chinom, aby znieść sankcję i dokończyć NS2. Pojawiały się także teorie mówiące, że wybory w USA zostały sfałszowane, a Donald Trump musiał odejść właśnie po to, aby Niemcy i Rosja mogły dokończyć swoją inwestycję. Niemcy na różne sposoby przedstawiani są jako wrogowie krajów Europy Środkowo-Wschodniej poczynając od przywoływania trudnych historycznych doświadczeń dotyczących współpracy Rosji i Niemiec ponad głowami innych krajów, głównie w okresie II Wojny Światowej (“NS2 to nowy Pakt Ribbentrop – Mołotow”). Dziś Ukraina ponownie ma być zdradzana przez Niemcy, które nie chcą udzielić jej militarnego wsparcia. Chcą natomiast bogacić się na wojnie i na odbudowie Ukrainy po wojnie, a nade wszystko nadal chcą robić lukratywne interesy z Putinem.


Kraje Zachodu de facto sprzyjają działaniom Rosji


Wszelkie potknięcia (również wewnętrzne antagonizmy poszczególnych krajów, eksponowane w trakcie kampanii wyborczych), przejawy wstrzemięźliwości, a nawet gafy zachodnich przywódców przedstawiane są w internecie jako dowód na rzekomy brak jedności Zachodu i jego słabość wobec Rosji. Jesienią 2021 rozwijały się narracje promujące tezę, że Putin jest największym zwycięzcą negocjacji dotyczących NS2. Prezydent Rosji miał bowiem nie zrobić żadnego ustępstwa, a za otrucie Nawalnego, wspieranie reżimu Łukaszenki czy cyberataki na USA dostał “nagrodę” w postaci miliardów euro, które miał zarobić na gazie wysyłanym przez nowy gazociąg.


"Sleepy Joe"


Fala narracji internetowych zarzucających Bidenowi uległość wobec Putina pojawiła się w kontekście spotkań Putin-Biden w czerwcu i grudniu 2021 r., prezentowanych jako wygrana rosyjskiego prezydenta (“Putin wykorzystuje słabość Bidena”, “Słabe USA i silna Rosja”), co dodatkowo podgrzewane było wpisami o słabym stanie zdrowia amerykańskiego prezydenta (“Sleepy Joe”).


Wypowiedzi Bidena wykorzystywane były przez przeciwników USA, aby pokazać mieszkańcom Ukrainy i Polski, że USA nie będzie reagować na “małe” działania militarne Rosji (“minor incursion”) na terenie Ukrainy. Wypowiedź ta była prezentowana jako przyzwolenie na interwencję Rosji w Ukrainie (“Biden daje Putinowi zielone światło do wejścia na Ukrainę”). Aby podkopać zaufanie w sojusz z USA, wykorzystywany był wizerunek gen. Donahue opuszczającego Afganistan, czy też wewnętrzne spory w Kongresie USA w sprawie sankcji przeciwko Rosji.


Bardzo aktywni są zwolennicy byłego Prezydenta Trumpa, którzy używają dość prostego przekazu: “z punktu widzenia bezpieczeństwa światowego za poprzedniej administracji USA relacje z Rosją były korzystniejsze dla świata, a w szczególności dla sojuszników USA.” Według nich gdyby prezydentem był Trump do wojny w Ukrainie w ogóle by nie doszło.



Francuski "kolaborant"


Francja przedstawiana jest przez internautów jako “historyczny kolaborant” (jako dowód przykład rządu Vichy), państwo w gruncie rzeczy słabe i tradycyjnie prorosyjskie. Poprzez stwarzanie wrażenia, że trudna sytuacja w Europie Wschodniej to wina złych rządów dotychczasowych przywódców UE, takich jak Macron, budowana była pozycja Le Pen. Kampania prezydencka we Francji toczyła się w tle wojny w Ukrainie. Macron chciał być postrzegany jako silny europejski przywódca mający wpływ na rozwiązanie wojny w Ukrainie, jednak jego aktywność wykorzystywana była do snucia narracji o uległości i kolaboracji (liczne kontakty z Putinem z inicjatywy francuskiego prezydenta, unikanie jednoznacznych określeń potępiających działania Rosji, czy sprzedaż broni Rosjanom pomimo sankcji). Aby dodatkowo podkopać pozycję Macrona przytacza się jego słowa o “śmierci mózgowej NATO”. W efekcie francuski prezydent prezentowany jest jako “człowiek Putina”.


Węgierski "patriota"


Również na Węgrzech temat wojny w Ukrainie zdominował kampanię wyborczą, stając się elementem wewnętrznej gry o głosy. Według wielu narracji sieciowych “Węgry to wzór zachowania państwa w czasie kryzysu na Ukrainie”. Po pierwszych komentarzach krytykujących zachowanie Węgier wobec konfliktu na Ukrainie pojawiły się wpisy sugerujące, że to dobry kierunek i dużo bezpieczniejszy niż zachowanie Polski (“Orban ma rację”). Prezentowano Orbana jako przywódcę, który przede wszystkim dba o własny naród i jego bezpieczeństwo - często pomija się lub relatywizuje temat jego poparcia dla Putina i krytykę Zełeńskiego. Według tej teorii “tylko Orban w UE wyjdzie zwycięsko z tego konfliktu, bo zachowa korzystne kontrakty dla swojego kraju i zapewni mu bezpieczeństwo” (również energetyczne). Ponadto nie poniesie żadnych konsekwencji ani ze strony NATO ani UE.


"Sankcje" na Polskę


“Chłopcem do bicia” w polskim internecie jest Unia Europejska, która - przy wsparciu polskiej opozycji - domaga się m.in. cofnięcia regulacji wpływających na niezależność sędziowską w zamian za odblokowanie wypłat środków wspólnotowych. Wielu internautów, głównie zwolenników prawej strony sceny politycznej, rozwijają narracje pokazujące Polskę jako kraj, który najbardziej pomaga Ukraińcom i jest jednocześnie finansowo karany przez UE (“UE to niemiecko-rosyjskie kondominium”). Narracja ta sprowadza się do stwierdzenia: “zamiast karać Rosję, Unia wprowadza sankcje wobec Polski.”



Figure 4: EU as a ‘whipping boy’


Celem jest z jednej strony oczernianie UE w oczach Polaków, z drugiej usprawiedliwienie trudnej sytuacji ekonomicznej społeczeństwa polskiego związanej z podwyżkami cen prądu i gazu oraz wskazanie głównych winowajców (“UE odpowiada za wzrost cen prądu, a USA, Niemcy i Rosja za wzrost cen gazu”). Czerwcowa wizyta przewodniczącej KE w Warszawie, która przez polskie media państwowe została przedstawiona jako “sukces negocjacyjny polskiego rządu”, spotęgowała negatywne emocje względem UE nawet wśród internautów będących zwolennikami opozycji, którzy czują się oszukani.


To pokazuje, jak trudne jest prowadzenie rzetelnej polityki informacyjnej w dobie mediów elektronicznych i krótkich przekazów wymuszonych przez social-media. Analizując sieć można bez wątpienia stwierdzić, że Putin wciąż nie przegrał wojny informacyjnej i skutecznie dzieli społeczeństwa UE i NATO.



ABTShield Team: Jerzy Smoliński, Jakub Jasiński, Agnieszka Wnuk we współpracy z: Anna Jórasz-Żak


The article is based on data and analysis gathered by abtshield.com as well as materials and summaries prepared by IBIMS.pl


This article is part of the project: New Propaganda and Disinfo in CEE which involves numerous partners from across the region and is supported by the International Visegrad

Fund. Click here for more information on the project.




13 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page